Część druga.Odcinek trzydziesty pierwszy

Pracując w tym szpitalu stwierdziłam, że nabieram  coraz to więcej praktyki i czuję się coraz pewniej. Z perspektywy lat widzę jednak  jaki olbrzymi skok dokonał się w medycynie . Wówczas to nie mieliśmy ani takich leków jak np betablokery i w przypadkach zaburzeń rytmu serca  stosowano chinidynę pochodną chininy ,którą  trzeba było ostrożnie dawkować ,natomiast pewne leki jak digitalis pochodzący z przetwarzania roślinnej naparstnicy przetrwał przez wszystkie lata pod różnymi nazwami fabrycznymi i nadal pozostał  lekiem z wyboru w chorobach serca . Nie było też respiratorów wspomagających oddychanie ani elektrostymulatorów stosowanych zarówno w nagłych  jak i przewlekłych zaburzeniach rytmu serca .Wszystko to z biegiem lat stopniowo pojawiało się dzięki nowym technologiom .Ponadto nie było też takich możliwości diagnostycznych i wówczas musieliśmy radzić sobie mimo wszystko a podstawą było prawidłowe i starannie wykonane badanie fizykalne pacjenta a każdy przypadek często jeszcze przetrawiałam w domu . Nie mogłam wyzbyć się rozterek duchowych spowodowanych wątpliwościami czy aby napewno dobrze zrobiłam, czy może powinnam zrobić więcej aby chorego wyleczyć .Szczególnie na dyżurze kiedy miałam ciężkie przypadki i chorych bliskich śmierci, przeżywałam to zawsze jak musiałam uciec się np.  do wstrzyknięcia adrenaliny do sercowo i miałam  szczęście jeśli pacjent to przeżył. Często przysiadam przy łóżku chorego aby porozmawiać, co lubię robić w wolniejszych chwilach . Jestem młoda a jeszcze też bardzo młodo wyglądam i myślę czasami jak mogą mnie poważnie traktować . Przychodziło mi do głowy nawet aby sprawić sobie okulary ze zwykłymi szkłami aby wyglądać poważniej . Wkrótce jednak zarzuciłem ten pomysł i przeciwnie nadal nosiłam klipsy i lakierowałam paznokcie uznając ,że nie wygląd ma decydować o tym czy budzę zaufanie . Byłam już zżyta z kolegami i czułam się coraz lepiej w tym środowisku . Kiedyś usiadłam koło chorej starszej osoby  ,która oprócz przebytego zapalenia oskrzeli nie miała poważniejszych chorób a całe życie mając własną masarnię jadła masę kiełbas ,tłustych boczków nieraz z dodatkiem kieliszka wódki a ma 83 lata i pyta mnie : „i co to jest pani doktor i co to jest ?  No właśnie . Jej było za mało tych przeżytych lat, no bo rzeczywiście czy rodzimy się z pewnymi predyspozycjami ,czy też ważna jest czasami nadmierna ostrożność, człowiek  jest jak widać ciągłą zagadką. W ciągu tego okresu miałam swoje małe sukcesy jak udało mi się właściwie rozpoznać jakiś wątpliwy przypadek i naprowadzić leczenie na właściwe tory co dawało mi dużo satysfakcji .  Wówczas  marzyło mi się aby można było wcześnie rozpoznać nowotwór za pomocą oceny odpowiedniego poziomu różnych substancji we krwi, co zapewne stanowiło jakiś przedsmak obecnych markerów nowotworowych. Czas mijał mi tu szybko na naprzemiennym przebywaniu na oddziale i kopalnianym Ambulatorium  a też jeszcze ostatnio dodano mi Przychodnię ,która na szczęście znajduje się bardzo blisko mego domu . Nic  też dziwnego ,że nie mogąc nadążyć do Przychodni często się spóźniam .Mam tu pacjentkę która jest bardzo niezadowolona bo chciałaby nie mieć dużego brzucha a ma go z powodu wielu porodów ,notabene każde dziecko z innym ,po których wystąpiły rozstępy mięśni brzucha i na to nie mogę nic poradzić mimo jej żądań, ale ona jest pewna ,źe ja mogę tylko nie chcę ,więc chodzi za mną z nożem a ja zastanawiam się poważnie jak mam uniknąć ciosu jak mnie dopadnie .Na szczęście było to tylko zastępstwo i nie trwało długo a pani Karaś po pewnym czasie przekonała się do mnie i przestała mnie nękać jak dałam jej coś na wzdęcia i na uspokojenie a ponadto poradziłam aby sobie kupiła odpowiedni gorset który zniweluje trochę ten jej brzuch .Na oddziale mam teraz łatwiej bo już nie dostaję tak dużo dyżurów i teraz zdarza się ,że w czasie dyżuru pielęgniarka nie budzi mnie ,bo kolega Gienek Cendrzak  dyżurujący ze mną z chirurgii załatwił  już za mnie chorą pacjentkę i dlatego niedawno spytałam go dlaczego to robi a on wtedy przekomarza się ze mną i mówi : ...no bo może chciałbym mieć taką  śliczną narzeczoną”. Ja jednak wiem o nim z krążącej famy, że jest związany z koleżanką starszą o 5 lat,,która jest bardzo w nim zakochana i nie odstępuje na krok . No więc nie reaguję na to jego powiedzenie w ogóle jakby go .nie było . A prawdę powiedziawszy on mi się bardzo podoba ale udaję cały czas ,że mi na  nim nie zależy i chciałam to przerwać nie czekając że się zaangażuję  i wtedy byłoby mi trudniej.. Gienek dłuższy czas szukał sposobności aby się, ze mną spotkać ale w końcu zaczęłam go unikać ,bo nie chciałam być obiektem plotek ,że zabieram go koleżance Może nie powinnam ustępować pola komuś innemu ale nie chciałam jej  wchodzić w drogę . A tymczasem Irena urodziła syna Piotra i cały czas się nim zajmuje . Byłam u niej złożyć gratulacje i myślę że Krzysztof nie wydaje mi się aby był dobrym mężem ale Irena wielu rzeczy nie dostrzega . Widocznie nie ma ideałów na świecie.
Teraz kiedy mam już to lepsze mieszkanie czuję większą swobodę, ale mimo chronicznego braku czasu zaczyna mnie niepokoić zachowanie mego brata ,który nie chce chodzić do szkoły i dobrał sobie kolegów którzy źle na niego wpływają i mam poważne obawy aby się nie stoczył. Mama się teraz bardzo tym denerwuje i chodzi za nim aby nie wagarował ale on sprytnie znika w jakichś nieznanych zaułkach i biedna Mama  nie może go znaleźć. Jak  on nie chce to nie ma siły aby go zmusić Czasami zabiera ze sobą Apasza naszego pieska ,który znacznie urósł i już ma stojące uszy jak u wilczura i Tadka uwielbia.



Popularne posty z tego bloga

Część druga .Odcinek trzydziesty czwarty

Część druga.Odcinek trzydziesty drugi