Część druga . Odcinek czwarty)
Późną nocą wyładowano nas z pociągu do ciężarówki ,która zawiozła nas pod wskazany przeze mnie adres tego mieszkania które zarezerwowałyśmy razem z ciocią . Okazało się ze mieszkanie jest już zajęte przez kogoś innego . O nie ! Co mamy począć ?! Wracamy do cioci ale ona nie może nas przyjąć z tak dużym bagażem więc pozostaje nam wyładować wszystko do bramy w jej kamienicy , lecz ta brama jest bramą przechodnią przez którą przejeżdżać mogą inne auta i ciężarówki. Nie możemy tego zostawić i musimy tu też nocować . Rankiem w pośpiechu ciocia znajduje ładne 3 pokojowe mieszkanie na ul Fałata od handlarza mieszkaniami . Warunek: będzie on także razem z żoną mieszkać z nami dopóki nie znajdzie czegoś dla siebie. Ciocia mu płaci a umowa jest ustna...
My nie mamy żadnego dokumentu. Sprowadzamy się i rozpakowujemy powoli to co nam potrzebne do życia .Okazuje się że żona tego spekulanta ma otwartą ranę powyżej łokcia z której sączy się ropa. Mówi że to zapalenie szpiku i wymaga ciągle nowego opatrunku. Przesiaduje więc w łazience bardzo długo tak że i to też jest uciążliwość dla nas . Z naszymi niechcianymi lokatorami jest także piesek, wabi się pencak bo jak biega słychać śmieszne drapanie pazurków o podłogę. To chyba jedyna pozytywna cecha tego niewiarygodnie lekkomyślnego układu. Wkrótce następny szok. Budzimy się w nocy z krzykiem bo oblazły nas pluskwy które zobaczyłam pierwszy raz w życiu. Od tej pory moja biedna mama rozpoczęła walkę aby mieszkanie oczyścić. Wyparzała wszystkie rzeczy wrzątkiem i posypywała proszkiem DDT który okazał się skuteczny bo po ca miesiącu nie było już śladu ale kosztowało to bardzo dużo pracy. Z biegiem czasu wypakowujemy coraz to nowe rzeczy a ja zaczynam oglądać moje świadectwa bo niedługo pójdę do szkoły. Okazało się ze są podwójne ale brakuje to podpisów nauczycieli albo wpisanych stopni .Nie ma podpisu p.Plisowskiej nauczycielki rosyjskiego na dalszych rubrykach ale są na poprzednich więc wpisuję tylko stopień cel czyli celująco tak jak ona poprzednio robiła więc nie było różnicy w stopniach we wszystkich rubrykach i nawet mi ręka nie zadrżała bo nie uważałam tego za fałszerstwo a za uzupełnienie no bo czy miałam inne wyjście ?!Nosiłam się też z zamiarem aby pracować i pójść do szkoły dla dorosłych a skończyłam 17 lat więc zmieniłam na świadectwie rok urodzenia aby mieć skończone wymagane 18. Mama moja jednak za nic nie chciała abym pracowała więc poszłam do normalnego liceum wpisując się do drugiej licealnej typu humanistycznego w przekonaniu ze będzie mi potrzebna łacina na medycynie. Okazało się to wielkim błędem bo potrzebowałam typ matematyczno przyrodniczy . Do tego wniosku doszłam póżniej . Narazie rozkoszowałam się tym że mamy ładne mieszkanie gdzie słońce budziło mnie co ranka i było mi bardzo wesoło na duszy . Wakacje się jednak skończyły i wraz z tym dostaliśmy wezwanie że mamy opuścić mieszkanie w trybie pilnym bo ono należy do Przemysłu Węglowego i jest przeznaczone dla górników jako mieszkanie służbowe. Same przeciwności ,kiedy zaznam spokoju. Czułam się udręczona tak samo jak moja mama a także Tadzio bo już wiele rozumiał. Ciocia znowu zakrzątnęła się i znalazła naprawdę najgorsze ale już czasu nie było. Mieszkanie to zatruło mi całą moją młodość. Było w ciemnej kamienicy z poczerniałych cegieł
Składało się z pokoju i kuchni do której wchodziło się odrazu z korytarza . Ubikacja i krany z woda na korytarzu. W pokoju stara szafa wciąż pochylający się z powodu ułamanej jednej nogi wymagała ciągłego podkładania klocka. Za szafą o czym nie wiedzieliśmy było inne mieszkanie i wkrótce mieliśmy się o tym dowiedzieć jak usłyszeliśmy pijackie rozmowy a potem rozróby. Nie można było tego zmienić bo ciocia już nie miała pieniędzy a mama chowała nasze na czarna godzinę.
.
My nie mamy żadnego dokumentu. Sprowadzamy się i rozpakowujemy powoli to co nam potrzebne do życia .Okazuje się że żona tego spekulanta ma otwartą ranę powyżej łokcia z której sączy się ropa. Mówi że to zapalenie szpiku i wymaga ciągle nowego opatrunku. Przesiaduje więc w łazience bardzo długo tak że i to też jest uciążliwość dla nas . Z naszymi niechcianymi lokatorami jest także piesek, wabi się pencak bo jak biega słychać śmieszne drapanie pazurków o podłogę. To chyba jedyna pozytywna cecha tego niewiarygodnie lekkomyślnego układu. Wkrótce następny szok. Budzimy się w nocy z krzykiem bo oblazły nas pluskwy które zobaczyłam pierwszy raz w życiu. Od tej pory moja biedna mama rozpoczęła walkę aby mieszkanie oczyścić. Wyparzała wszystkie rzeczy wrzątkiem i posypywała proszkiem DDT który okazał się skuteczny bo po ca miesiącu nie było już śladu ale kosztowało to bardzo dużo pracy. Z biegiem czasu wypakowujemy coraz to nowe rzeczy a ja zaczynam oglądać moje świadectwa bo niedługo pójdę do szkoły. Okazało się ze są podwójne ale brakuje to podpisów nauczycieli albo wpisanych stopni .Nie ma podpisu p.Plisowskiej nauczycielki rosyjskiego na dalszych rubrykach ale są na poprzednich więc wpisuję tylko stopień cel czyli celująco tak jak ona poprzednio robiła więc nie było różnicy w stopniach we wszystkich rubrykach i nawet mi ręka nie zadrżała bo nie uważałam tego za fałszerstwo a za uzupełnienie no bo czy miałam inne wyjście ?!Nosiłam się też z zamiarem aby pracować i pójść do szkoły dla dorosłych a skończyłam 17 lat więc zmieniłam na świadectwie rok urodzenia aby mieć skończone wymagane 18. Mama moja jednak za nic nie chciała abym pracowała więc poszłam do normalnego liceum wpisując się do drugiej licealnej typu humanistycznego w przekonaniu ze będzie mi potrzebna łacina na medycynie. Okazało się to wielkim błędem bo potrzebowałam typ matematyczno przyrodniczy . Do tego wniosku doszłam póżniej . Narazie rozkoszowałam się tym że mamy ładne mieszkanie gdzie słońce budziło mnie co ranka i było mi bardzo wesoło na duszy . Wakacje się jednak skończyły i wraz z tym dostaliśmy wezwanie że mamy opuścić mieszkanie w trybie pilnym bo ono należy do Przemysłu Węglowego i jest przeznaczone dla górników jako mieszkanie służbowe. Same przeciwności ,kiedy zaznam spokoju. Czułam się udręczona tak samo jak moja mama a także Tadzio bo już wiele rozumiał. Ciocia znowu zakrzątnęła się i znalazła naprawdę najgorsze ale już czasu nie było. Mieszkanie to zatruło mi całą moją młodość. Było w ciemnej kamienicy z poczerniałych cegieł
Składało się z pokoju i kuchni do której wchodziło się odrazu z korytarza . Ubikacja i krany z woda na korytarzu. W pokoju stara szafa wciąż pochylający się z powodu ułamanej jednej nogi wymagała ciągłego podkładania klocka. Za szafą o czym nie wiedzieliśmy było inne mieszkanie i wkrótce mieliśmy się o tym dowiedzieć jak usłyszeliśmy pijackie rozmowy a potem rozróby. Nie można było tego zmienić bo ciocia już nie miała pieniędzy a mama chowała nasze na czarna godzinę.
.
P